Wyborcza.biz: Czekali po dwa lata na 50-100 tys. zł z ZUS po zmarłych. Po naszych tekstach dostali pieniądze – komentuje dr Marcin Wojewódka

Polacy powinni otrzymywać od ZUS pieniądze z tzw. subkont zmarłych członków rodziny w ciągu trzech miesięcy. Niektórzy na wypłatę czekają jednak dwa lata. Po naszych tekstach Czytelnicy zgłaszają, że wypłaty „odkorkowano”. Wszystko dlatego, że do rozwiązania problemu delegowano dodatkowych pracowników Zakładu.

 

Od kilku dni w serwisie Wyborcza.biz piszemy, że wiele osób wciąż nie wie, że część składek odłożonych w ZUS jest dziedziczona i należą się one rodzinie zmarłego. Dostać można, jak się okazuje, nawet 50-100 tys. zł.

Wystarczy złożyć wniosek do ZUS. Te dziedziczone składki znajdują się na tzw. subkontach. Ma je 23 mln Polaków.

Już po pierwszym tekście Czytelnicy zasypali nas listami.

Czytelnik nr 1: „Odpowiedni wniosek, łożyłem w grudniu 2023 r. I od tego czasu nic, żadnego odzewu ZUS. Gdy zacząłem się dopytywać co z moimi pieniędzmi, miła urzędnicza odpowiedział mi tylko, że Oddział ZUS w Szczecinie, który zajmuje się wypłatami, nie wyrabia się z pracą. Na pytanie kiedy się w końcu 'wyrobi’ usłyszałem, że trudno powiedzieć”.

Czytelnik nr 2: „Czekam już ponad 2 lata na wypłatę pieniędzy. Pewnie ZUS liczy na śmierć dziedziczącego, żeby nie musiał wypłacać tych pieniędzy”.

Czytelnik nr 3: „Moja żona zmarła pół roku temu. 11 października złożyliśmy wniosek do swojego oddziału ZUS o wypłatę pieniędzy z subkonta. Miesiąc temu wybrałem się do ZUS dowiedzieć się, czy czasem ten wniosek nie przepadł gdzieś, bo nie dostaliśmy ani pieniędzy, ani żadnej odpowiedzi. Dowiedziałem się, że trafił do oddziału ZUS w Szczecinie, który jako jedyny zajmuje się rozpatrywaniem tych wniosków. Pani w moim oddziale ZUS poradziła tam się zwrócić za pośrednictwem elektronicznego formularza. Tak zrobiłem i czekam już cztery tygodnie na odpowiedź. Co ciekawe, pani w ZUS na pytanie, czy jest jakiś okres, w którym ten wniosek o wypłatę musi być rozpatrzony, odpowiedziała, że nie. Mogę więc czekać, czekać i… się nie doczekać”.

I teraz niespodzianka, już kilka dni po publikacji Czytelnicy 1, 2 i 3 poinformowali nas, że dostali przelewy na konto. Dostaliśmy też informacje od innych osób, że „odblokowano” wypłaty.

– To jakiś cud. Wcześniej żadnego odzewu, a tu nagle… BUUUUM. Pieniądze mi wypłacili – napisał do nas jeden z „obdarowanych” przez Zakład.

Zapytaliśmy ZUS, co takiego się stało, że wypłaty przyśpieszyły?

– Tak jak już informowaliśmy, mimo że wiele tysięcy wniosków jest rozpatrywanych w terminie, faktycznie pojawiły się opóźnienia, które skłoniły nas do podjęcia kroków naprawczych. – tłumaczy Wyborczej.biz wiceprezes Zakładu Paweł Jaroszek.

I dodaje: – Dzięki nim spadła znacząco liczba bezzasadnych wniosków spływających do oddziału w Szczecinie, co stanowiło istotę problemu. Dodatkowo również zwiększyliśmy liczbę pracowników obsługujących wnioski o podział/wypłatę środków z subkonta – kończy wiceprezes.

Wypłatami zajmują się trzy oddziały ZUS: w Toruniu, Białymstoku i Szczecinie. Kluczowy jest jednak ten ostatni. I to właśnie na zatory w oddziale w Szczecinie skarżyli się nasi Czytelnicy. Wszystko dlatego, że brakowało tam pracowników do obsługi wniosków i wypłat. Teraz załoga została zwiększona. […]

Czytaj dalej […]