Polacy nie mają zaufania do instytucji, z których będą dostawać świadczenia na emeryturze. Liczne i często sprzeczne ze sobą zmiany systemowe go nie wzmacniają. Pozytywny impuls powinien dać program PPK, ale i tak kluczowego problemu nie rozwiąże. Czeka nas więc poważna decyzja czy trzeba podnieść podatki czy wiek emerytalny – takie wnioski płyną z debaty Interii „Jak przekonać Polaków do długoterminowego oszczędzania”?
Budowanie oszczędności na emeryturę to konieczność, ale na razie wygrywa bieżąca konsumpcja. Powodów tej sytuacji jest wiele.
– Dużym problemem jest niskie zaufanie do instytucji, a w szczególności do instytucji rynku finansowego. To powoduje, że dobrowolne formy oszczędzania jak IKE czy IKZE do tej pory nie cieszyły się popularnością. Jeśli już oszczędzamy, to indywidualnie np. kupując drugie mieszkanie, które w razie potrzeby można będzie sprzedać, żeby utrzymać się na emeryturze – tłumaczy dr hab. Michał Krawczyk z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Eksperci zwracają też uwagę, że jesteśmy krajem na dorobku.
– Pamiętajmy, że jesteśmy społeczeństwem, które przeszło zabory, drugą wojnę światową, PRL i w związku z tym musieliśmy odrabiać duże zaległości, także konsumpcyjne i edukacyjne, a do tego dochody rozporządzalne były niskie. Ta sytuacja się zmieniła, zwłaszcza w ostatnim czasie i jeśli popatrzymy na dochody i wydatki, to okazuje się, że w ciągu 3-4 lat wyraźnie ujawniły się nadwyżki finansowe – podkreśla Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju
Jak dodaje, bez stworzenia systemu z atrakcyjnymi zachętami nie można oczekiwać, że ludzie zaczną powszechnie oszczędzać. – Dlatego zarówno moment wdrażania Pracowniczych Planów Kapitałowych jak i konstrukcja tego programu są optymalne. Chodzi między innymi o mechanizm automatycznego zapisu i uczestnictwo trzech stron, co powoduje, że pracownik wpłacając składkę drugie tyle dostaje od pracodawcy i państwa. To powody, dla których śmiało można założyć, że ten system się upowszechni – tłumaczy Marczuk.
Czy można powiedzieć, że znaleźliśmy się w punkcie zwrotnym i zaczynamy samodzielnie oszczędzać na emeryturę?
– Możemy powiedzieć, że ten proces się zaczyna, choć wciąż klientów regularnie oszczędzających nie jest zbyt wielu. Jednocześnie warto zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę, która może dziwić. Otóż okazuje się, że rośnie skłonność do regularnego oszczędzania wśród osób starszych. Potwierdzają to dane Komisji Nadzoru Finansowego, z których wynika, że 30 proc. klientów posiadających IKE lub IKZE to osoby powyżej 60-ego roku życia, co jest zaskakujące, ponieważ wydaje się, że są to idealne produkty dla osób młodszych – mówi Rafał Madej, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych w PKO BP.
– Cieszy natomiast, że mamy do czynienia ze znikającymi barierami, które powodowały niechęć do oszczędzania. Chodzi o takie kwestie jak struktura opłat w produktach inwestycyjnych, bo to one sprawiały, że osoby ze skłonnością do oszczędzania wpadały w pułapkę kupując produkty, które nie były w stanie zrealizować tego celu, nawet przy samodyscyplinie i wyrzeczeniach. Teraz te produkty są coraz bardziej przyjazne dla klientów, a dużą rolę odgrywają też regulacje jak choćby dyrektywa MIFID – tłumaczy Rafał Madej.
Dodaje, że z badań wynika, iż klienci zaczynają redefiniować swoje podejście przy zakupie produktów inwestycyjnych, bo niskie stopy procentowe wymuszają wydłużanie horyzontu inwestycyjnego i jednocześnie zaczynają rewidować swoje podejście do ryzyka.
Za dużo zmian i sprzecznych sygnałów
W ostatnich miesiącach mamy do czynienia z kolejnymi zmianami dotyczącymi systemu emerytalnego. Od tych, które są oceniane raczej pozytywnie jak wprowadzenie PPK do tych, które budzą dużo więcej kontrowersji jak zapowiedź przekształcenia OFE w IKE. Wcześniej obniżono wiek emerytalny, a jednocześnie emeryci otrzymują jednorazową tzw. trzynastkę.
Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego zwraca uwagę, że zwykły Kowalski może się w tym pogubić.
– Dotychczas do wyboru były IKE, IKZE, PPE, teraz dołożono PPK, który generalnie jest dobrze skonstruowanym programem, ale pewien zamęt tworzy fakt, że nie jest on komunikowany jako produkt emerytalny, tylko oszczędnościowy. […]