Rząd ogłosił projekt tzw. „Babciowego” – komentuje dr Marcin Wojewódka

Rząd ogłosił projekt tzw. „Babciowego”. Lektura założeń pozwala na kilka komentarzy w tym zakresie.

 

„Babciowe” znacząco przytyło

Oceniając przedstawiony we wtorek projekt tzw. „babciowego” należy wskazać, że ono się zauważalnie rozrosło w stosunku do hasłowych zapowiedzi z kampanii wyborczej jesieni 2023 roku. Z tym, że o ile główna idea tego rozwiązania – pomoc rodzicom, aby mogli zaangażować swoich wstępnych i wrócić do pracy, jest utrzymany w tym projekcie, to dołożono nowe elementy, które co do zasady należy ocenić pozytywnie.

 

Z jednego „Babciowego” trzech „Aktywnych Rodziców”

Z jednego „babciowego” zrobiło na nam się trzech aktywnych rodziców „Aktywny Rodzic w Pracy”, „Aktywny rodzic w Żłobku” oraz „Aktywny rodzic w domu”. I ta trójca będzie mogła cieszyć się tymi nowymi pomysłami rządu. Natomiast czy to rzeczywiście jest kompleksowa reforma systemu wspierania opieki nad dziećmi do lat trzech – tutaj poczekajmy na efekty. Poprzedni rząd przyzwyczaił nas niestety to ładnych prezentacji, ale mizernych efektów. Niewątpliwie dobrym pomysłem jest zastrzeżenie, że jedna osoba będzie mogła skorzystać tylko z jednego elementu „Aktywnego rodzica”.

 

Podstawowym świadczeniem będzie „Aktywni w domu”

Odwracając trochę kolejność rządowej narracji warto wskazać, że podstawowym – bo dostępnym praktycznie bez ograniczeń dla każdego rodzica od 12 do 35 miesiąca życia dziecka – będzie świadczenie „Aktywni w domu” w wysokości 500 złotych miesięcznie. I jest to, wbrew różnym malkontentom, którzy zaraz będą mówić o rozdawnictwie, realny sygnał wsparcia dla rodziców dzieci właśnie w tym wieku. I myślę, że to będzie w praktyce najczęściej pobierane świadczenie.

 

Realne narzędzie walki z umowami śmieciowymi

Natomiast w zakresie „Aktywnego rodzica w Pracy” warto pochwalić uzależnienie możliwości otrzymania tego wsparcia od faktu podjęcia rzeczywistej aktywności zawodowej przez obydwoje rodziców. Miernikiem tego ma być fakt opłacania składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne od tytułu wynagrodzenia danego rodzica. Taka przyjęta konstrukcja powinna zmniejszyć ryzyko korzystania z tzw. umów śmieciowych jako podstawy zatrudnienia, jak też zwiększyć faktycznie poziom składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne.

 

Kwestie podatkowe związane z „babciowym”

To dobrze, że świadczenia w zakresie „babciowego” będą wolne od podatku dochodowego od osób fizycznych oraz wolne od egzekucji, a także nie będą wliczane do dochodu, którego wysokość warunkuje przyznanie pomocy ze środków publicznych. Natomiast to co może budzić u niektórych wątpliwości to fakt, że świadczenia te nie będą podlegały regule finansowej, o której mowa w ustawie z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych.

 

Ocena ogólna

Moim zdaniem pomysł „babciowego” należy ocenić pozytywnie jako realna możliwość wsparcia dla rodziców dzieci w wieku do 3 lat. Natomiast byłbym ostrożny ze stwierdzaniami, że tego rodzaju programy, niezwykle potrzebne, rozwiążą nasze wyzwania demograficzne. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że tego rodzaju programy jak „babciowe” dadzą dobre efekty, ale nie zmienią trendów demograficznych. Jeśli ktoś myśli lub mówi inaczej to sam siebie oraz innych niestety oszukuje.

 

dr Marcin Wojewódka
radca prawny
Prezes Instytutu Emerytalnego