Wyborcza.pl: Jest nowy pomysł rządu na waloryzacje emerytur. Oto szczegóły – komentuje dr Antoni Kolek

Niewykluczone, że rząd zmieni zasady waloryzacji emerytur. Wszystkiemu winna galopująca inflacja. Na czym polega pomysł? Na tzw. waloryzacji zaliczkowej.

O wysokości waloryzacji świadczeń decydują dwa wskaźniki z poprzedzającego roku: inflacja w gospodarstwach emeryckich (czyli podwyżki cen towarów, które kupują emeryci) i nie mniej niż 20 proc. realnego wzrostu płac (czyli podwyżek, które dostają pracownicy).

W tegorocznej marcowej waloryzacji rząd podniósł emerytury i renty o 7 proc. W rezultacie minimalna emerytura (wynosząca 1250,88 zł) wzrosła o 87,56 zł, średnia renta o 143,57 zł, a średnia emerytura o 180,33 zł.

Gdyby się trzymać przepisów, świadczenia powinny wzrosnąć o 5,7 proc. Tak wynikało bowiem ze wskaźnika inflacji i realnego wzrostu płac. Rząd postanowił jednak być bardziej hojny i dodał do waloryzacji 1,3 pkt proc.

Wypłacamy zaliczkę

Hojność rządu i tak jednak nie zrekompensuje emerytom szalejącej inflacji. Tylko w kwietniu 2022 inflacja osiągnęła rekordowe 12,3 proc. Z prognozy NBP wynika, że w całym 2022 r. średnioroczna inflacja ma wynieść 10,8 proc.

Co ma zamiar zrobić z tym rząd? Opozycja zgłosiła pomysł, aby w 2022 przeprowadzić drugą waloryzację, która częściowo zrekompensowałaby emerytom wzrost cen.

Pomysł rządu, jak się dowiadujemy, jest zbliżony. Na czym polega? Na tzw. zaliczkowej waloryzacji.

– Gdy od początku 2022 roku średnia śródroczna inflacja przekroczy 8 proc. (np. stanie się to w czerwcu), to emeryci dostawaliby w tym samym roku (np. od sierpnia) drugą waloryzacja, powiedzmy, w wysokości 2 proc. – mówi nasz informator z rządu i dodaje: – A gdy wyliczenia corocznej marcowej waloryzacji w kolejnym roku, czyli 2023, będą wskazywać, że waloryzacje będzie na poziomie 10 proc., to te 2 proc. wcześniejszej podwyżki byłoby odejmowane. W rezultacie ludzie dostaliby w marcu 2023 już tylko 8 proc. podwyżki. […]

Czytaj dalej […]