PiS wprowadził przepis, który pozwala ZUS-owi odbierać emerytury – komentarz dr. Antoniego Kolka

Nowe, obowiązujące od tygodnia przepisy pozwolą ZUS-owi domagać się zwrotu wszystkich emerytur wypłaconych w ostatnich pięciu latach. I to w sytuacji, gdy emeryt nie popełnił żadnego błędu i prawidłowo wypełnił wszystkie wnioski.

– Ten przepis to kuriozum – nie ma wątpliwości Przemysław Hinc, doradca podatkowy z PJH Doradztwo Gospodarcze. – Rozumiem, że ZUS może ścigać kogoś, kto go oszukał i np. we wniosku podał fałszywe dane. Ale nowe prawo dotyczy wszystkich, a więc też tych, którzy podali wszystkie prawdziwe dane, wystąpili o świadczenie, ZUS przyznał im emeryturę, ale po kilku latach jakiś urzędnik uznał, że jednak nie powinien emerytury przyznać albo że świadczenie powinno być w niższej wysokości. Czyli nie ma tu żadnej winy Kowalskiego, tylko jest wina ZUS-u. I za ten błąd ZUS-u teraz konsekwencje mają ponosić emeryci. To jest nieprawdopodobne.

 

Emerytury. ZUS dostaje do ręki brzytwę

Nowe przepisy są związane z nowelizacją ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i obowiązują od 18 września. Tysiące emerytów nie zdaje sobie jednak z tego sprawy, bo rząd się nowym prawem nie chwali. Nie ma o nim mowy w komunikatach rządowych ani na konferencjach premiera Mateusza Morawieckiego. Nic nie mówi na ten temat kursująca ostatnio między stacjami telewizyjnymi i radiowymi minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

A nowa ustawa daje ZUS-owi potężne narzędzie. Zakład może w każdej chwili wystąpić o zwrot nienależnego świadczenia. Wystarczy, że urzędnicy dojdą do wniosku, że emerytura czy renta nie powinna być nigdy przyznana albo że świadczenie jest za wysokie. I nie ma znaczenia, że to sami urzędnicy popełnili błąd, wyliczając emeryturę lub decydując o jej przyznaniu.

– Pieniądze trzeba będzie oddawać wraz z odsetkami. Ale żeby było jeszcze ciekawiej, ZUS może ściągać należności nie od momentu, kiedy się zorientował, że się pomylił, ale od momentu, gdy zaczął wypłacać nienależne świadczenie. To teoretycznie może spowodować, że urzędnicy będą zwlekać pięć lat, aby „hodować odsetki”- mówi Hinc.

 

Emerytury do zwrotu? To narusza zaufanie do państwa

Dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego, przyznaje, że wprowadzone rozwiązania naruszają zaufanie do państwa. – Inaczej nie sposób odczytywać sytuacji, w której po pięciu latach organ rentowy może domagać się zwrotu świadczeń. Trudno mówić też o bezpieczeństwie socjalnym, skoro decyzją urzędnika można pozbawić środków osobę, która pobrała świadczenia. […]

Czytaj dalej […]