Komentarz do informacji medialnych o konsekwencjach obniżenia wieku emerytalnego

W nawiązaniu do artykułu pt. „ZUS oblężony przez emerytów. Kto może, przechodzi na emeryturę. Dlaczego?”, który ukazał się w dniu 19.09.2017 r. w Gazecie Wyborczej (str. 1), w którym wskazuje, że wnioski o świadczenia emerytalne w wyniku obniżenia wieku emerytalnego złożyło już 140 tys. osób należy zaznaczyć, że:

  • z rynku pracy w 2017 r. może zniknąć nawet 650 tys. osób,
  • koszty dla finansów publicznych wyniosą w 2017 r. – ok 7 mld zł; w 2018- nawet 17 mld zł, a w ciągu 5 lat nawet 55 mld zł.
  • obniżenie wieku emerytalnego spowoduje niższe emerytury we wszystkich grupach społecznych – średnio o 10% w porównaniu do podwyższonego wieku,

Poza tym należy zaznaczyć, że:

  • wprowadzane nowelizacją ustawy obniżenie stażu pracy wymaganego do uzyskania najniższej emerytury zniechęca do aktywności zawodowej,
  • pomimo zapowiedzi rządu nie wprowadzono dodatkowych zachęt dla osób, które zdecydują się opóźnić przejście na emeryturę,
  • w sposób niezamierzony uprzywilejowane zostały osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą, które po osiągnięciu wieku emerytalnego mogą pobierać świadczenie oraz jednocześnie kontynuować prowadzenie działalności nie odprowadzając składek na ubezpieczenia społeczne
  • w dłuższym okresie czasu będzie występowała presja na wzrost innych wydatków publicznych (opieka społeczna, zdrowie, opieka długoterminowa jako konsekwencja niskich emerytur publicznych).

Sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych  uwarunkowana jest ogólną sytuacją gospodarki, ale bazuje na założeniu solidaryzmu międzypokoleniowego. Koncepcja ta nakazuje dzisiejszym aktywnym zawodowo, a tych jak wiadomo ze względów demograficznych w najbliższych dziesięcioleciach będzie coraz mniej, finansowanie bieżących, obecnych wypłat świadczeń emerytalnych, które to wypłaty są konsekwencją zobowiązań zaciągniętych tak lata temu, ale także tych właśnie zaciąganych teraz. Ale nawet za te zobowiązania nie zapłacą dzisiejsi czy przyszłoroczni pracownicy, nie pokryje ich taki czy inny wzrost gospodarczy tego roku czy najbliższych lat. Te zobowiązania będą musiały być spłacane przez następne pokolenia, w tym przede wszystkim przez tych którzy dzisiaj jeszcze nie weszli na rynek pracy. To efekt solidaryzmu społecznego, który oznacza, że dzisiaj konsumujemy to, co powinniśmy odłożyć na przyszłość.

 

Opracowanie merytoryczne:

dr Antoni Kolek

Instytut Emerytalny

Tekst ukazał się pierwotnie w serwisie PulsHR.pl: http://www.pulshr.pl/prawo-pracy/antoni-kolek-z-rynku-pracy-zniknie-650-tys-pracownikow-emerytury-nizsze-o-10-proc,47071.html