Tysiące przedsiębiorców – m.in informatyków, grafików, projektantów, redaktorów, ale też elektryków czy budowlańców – może odetchnąć z ulgą. Sąd Najwyższy właśnie zdecydował, że jeśli wprowadzą jedną zmianę organizacyjną w swojej działalności , nie muszą płacić składek ZUS. Wcześniej zastrzeżenia mieli kontrolerzy Zakładu, którzy wymierzali przedsiębiorcom wysokie kary.
Ile na ZUS?
Składki przedsiębiorców nie zależą od tego, ile uda im się zarobić w danym miesiącu. Przepisy przewidują, że opłacają oni ZUS od zadeklarowanej kwoty, która nie może być jednak niższa niż 60 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia.
W tym roku ustalono je na poziomie 7824 zł. A to oznacza, że składki ZUS w 2024 roku wynoszą:
- emerytalna – 916,35 zł,
- rentowa – 375,55 zł,
- dobrowolna chorobowa – 115,01 zł,
- wypadkowa – 78,40 zł,
- fundusz pracy – 115,01 zł.
Oznacza to, że przedsiębiorcy muszą płacić miesięcznie 1600,32 zł. To więcej niż w 2023 r. o 181,52 zł.
Dla wielu to zbyt duże obciążenie. Nic więc dziwnego, że szukają legalnych sposobów, aby zmniejszyć obciążenia na rzecz państwa.
Najczęstszym sposobem na uniknięcie płacenia składek ZUS jest zmiana formy działalności z jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG) na spółkę z o.o.
Aby nie płacić składek, taka spółka musi mieć co najmniej dwóch wspólników. Często więc przedsiębiorcy zawiązują ją z żoną, bratem czy znajomym.
Zaletą spółki z o.o. jest to, że ochronie podlega nasz prywatny majątek (inaczej niż w przypadku JDG).
Zyskujemy więc na składkach i nasz dom jest chroniony przed komornikiem. A zarabiamy, np. wypłacając sobie dywidendę (od takiej wypłaty trzeba zapłacić 19 proc. podatku).
Gdzie więc jest problem? Otóż w spółce z o.o. wspólnicy muszą określić, ile udziałów przypada na konkretną osobę. I właśnie ten podział udziałów kwestionowały ZUS i sądy.
„Składki trzeba zapłacić”
Ostatnio przekonał się o tym pan Jan, informatyk z Łodzi. Spółkę z o.o. ma od trzech lat, tworzy ją razem z kuzynem. Na pana Jana przypada 90 proc. udziałów, a na kuzyna 10 proc.
– Od samego początku nikt nie miał żadnych zastrzeżeń do mojej działalności. Problemy zaczęły się pod koniec sierpnia, gdy ZUS wszczął kontrolę i uznał, że zwolnienie ze składek ZUS mi nie przysługuje i powinienem zapłacić wszystkie zaległe składki za trzy lata wstecz. Wychodzi kilkadziesiąt tysięcy złotych, których nie mam – opowiada pan Jan.
Co się nie spodobało kontrolerom ZUS? Uznali, że to, iż pan Jan ma aż 90 proc. udziałów w spółce, powoduje zbyt duże dysproporcje i tym samym należy uznać, że kuzyn pana Jana, posiadający tylko 10 proc. udziałów, jest „udziałowcem iluzorycznym”.
Tym samym ZUS uznał, że pan Jan jest wspólnikiem jednoosobowej spółki z o.o., a skoro tak, to prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. A od takiej działalności trzeba płacić składki ZUS i składkę zdrowotną. […]