PiS próbuje ratować swój sztandarowy program PPK, z którego Polacy masowo uciekli. Ci, którzy nie podpisali umowy, za kilka dni dostaną wezwanie do wyjaśnienia. Później będą kontrole i ogromne kary finansowe.
Pod koniec sierpnia 2018 r., składając do Sejmu projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych, rząd PiS szacował poziom partycypacji pracowników w PPK na 75 proc. Później agendy rządowe sukcesywnie obniżały te prognozy. Ostateczna partycypacja wyniosła zaledwie 21 proc. Statystyk nie poprawiły nawet instytucje państwowe i budżetówka, choć rząd mocno swój program promował.
Elektroniczne wezwania
Aby firma mogła do PPK przystąpić, musi wybrać fundusz, który będzie zarządzał pieniędzmi i je inwestował. Gdy pracodawca wybierze fundusz, pracownicy mogą decydować, czy do PPK przystąpią, czy z tego rezygnują.
Blisko 650 tys. firm nie podpisało jednak umów o zarządzanie PPK i żadnego funduszu nie wybrało, a to obowiązek ustawowy. I właśnie za te firmy chce się teraz zabrać Polski Fundusz Rozwoju – państwowa spółka, która zarządza pracowniczymi planami kapitałowymi i je nadzoruje.
Od 18 listopada do końca grudnia 2021 firmy zaczną sukcesywnie otrzymywać wezwania do wyjaśnienia i zawarcia umów o zarządzanie.
Wezwania będą elektroniczne z wykorzystaniem profili każdej z firm na Platformie Usług Elektronicznych (PUE) ZUS.
Do wezwania będzie dołączony specjalny elektroniczny formularz, w którym firmy będą musiały podać, dlaczego nie wdrożyły u siebie PPK.
„Do formularza zalogujesz się za pomocą podanych w treści dokumentu NIP i TOKENU. Jego wypełnienie nie zajmie więcej niż kilka minut. Jeśli nie posiadasz PUE, wezwanie zostanie wysłanie do Ciebie pocztą” – tłumaczy PFR.
Co, jeśli firma zignoruje wezwanie?
– Konsekwencją braku terminowego zawarcia umowy o zarządzanie PPK jest kara w wysokości 1,5 proc. budżetu wynagrodzeń za rok poprzedni. Gdy więc firma wydała na wynagrodzenia 1 mln zł w ubiegłym roku, to teraz będzie musiała zapłacić 15 tys. kary – mówi dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego i radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy. I dodaje: – Dla niejednej firmy dotkniętej pandemią może być to poważne obciążenie. […]