Emerytury stażowe to emerytury głodowe – Oskar Sobolewski dla Gazeta Prawna

Oskar Sobolewski

W debacie publicznej od pewnego czasu zaczął pojawiać się temat emerytur stażowych. Chodzi o umożliwienie przejścia na świadczenie osobom legitymującym się odpowiednim stażem pracy. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się środowisko prezydenta Andrzeja Dudy. Ten pomysł pojawił się zresztą już w jego poprzedniej kampanii prezydenckiej. Na razie jednak nie przedstawiono założeń projektu ustawy w tej sprawie.

 

Choć w Polsce istnieje prawna i systemowa możliwość wprowadzenia emerytur stażowych i nie jest to skomplikowane, konsekwencje dla całego systemu emerytalnego i przyszłych pokoleń będą trudne do oszacowania. Należy wprost zaznaczyć, że skutkiem tego rozwiązania będzie obniżenie wieku emerytalnego, czego efektem będą bardzo niskie, często minimalne świadczenia.

Policzmy. Zgodnie z prezentowanymi pomysłami przejście na taką emeryturę byłoby możliwe dla kobiet po przepracowaniu 35 lat i mężczyzn po przepracowaniu 40 lat. Oznacza to, że pani, która pracę zawodową rozpoczęła w wieku 18 lat i przez dwa lata miała przerwę w zatrudnieniu (ze względu na urlop macierzyński lub wychowawczy), w wieku 55 lat mogłaby zakończyć aktywność zawodową. Mężczyzna, który rozpoczął karierę zawodową jako osiemnastolatek, mógłby skorzystać ze świadczenia w wieku 58 lat.

W konsekwencji takie osoby otrzymywałyby emerytury w wysokości zbliżonej do minimalnej. W systemie emerytalnym obowiązuje bowiem zasada, że w momencie gdy ubezpieczony przechodzi na emeryturę, ZUS dzieli wysokość zebranych przez niego w całym okresie aktywności zawodowej składek przez dalszą średnią długość życia. Oznacza to, że osoby, które przez 35 lat (kobieta) i 40 lat (mężczyzna) aktywności zawodowej zgromadziłyby w ZUS 500 tys. zł, otrzymywałyby emeryturę w wysokość odpowiednio ok. 1523 zł (kobieta) i ok. 1921 zł (mężczyzna).

Gdyby ta sama kobieta przeszła na emeryturę w wieku 60 lat, czyli po 40 latach aktywnego składkowania, otrzymałaby świadczenie w wysokości ok. 2115 zł (przy założeniu, że płaciła składki od wynagrodzenia w kwocie 5 tys. zł brutto). […]

Czytaj dalej […]