Czwórkę, ale tak na zachętę, FXMAG przyznał najnowszej inicjatywie resortu finansów, wspierającej oszczędzanie przez Polaków, której założenia poznaliśmy wczoraj. OKI ma być alternatywą dla oszczędzających, którzy do limitu 100 tys. zł są traktowani bezpodatkowo, a powyżej zostaną obciążeni niską daniną majątkową od wartości aktywów. OKI jest korzystne dla niskich sum, bo później zaczynają się schody.
Niby sezon ogórkowy w pełni, a na Świętokrzyskiej uwijają się jak maklerzy parkietowi na minutę przed zamknięciem regularnej sesji na Nasdaqu. Resort finansów, kierowany przez Andrzeja Domańskiego, przedstawił wczoraj nowy pomysł, co zrobić z oszczędnościami odkładanymi przez Polaków na „czarną godzinę”, inwestycje czy zabezpieczenie sobie godniejszej emerytury.
Szef powiększonego ostatnio kompetencyjnie ministerstwa (poza finansami dołączyła gospodarka) zaprezentował publiczności nowe rozwiązanie dla oszczędzających, które ma sprzyjać rozwojowi inwestycji oraz innowacji i zwiększać konkurencyjność polskiej gospodarki. Chodzi o wprowadzenie Osobistego Konta Inwestycyjnego (OKI), na którym będzie można odłożyć do 100 tys. zł bez podatku, w tym w części oszczędnościowej do 25 tys. zł.
Resort zareklamował OKI jako największą w historii ulgę dla oszczędzających i pierwsze takie rozwiązanie, w którym państwo realnie wspiera inwestowanie. Jeżeli takie przekonanie panuje wśród pomysłodawców, to przydałoby się to oprzeć to na wyliczeniach, które uzasadniłyby tezę, że jest to największa ulga w historii.
Do tego, jeżeli jest to pierwsze rozwiązanie, w którym państwo realnie wspiera inwestowanie, to jak ta zapowiedź ma się choćby do IKE/IKZE/PPK – to nie są przypadkiem przykłady realnego wsparcia inwestowanie na poziomie państwa?
Rozbijamy OKI na atomy
„Stówka” bez podatku brzmi fajnie? Może na pierwszy rzut oka, gdyż po bliższym zapoznaniu się z programem wcale nie zdaje się on taki super. OKI opiera się na mieszanym podejściu systemowo-podatkowym – dochodowo-majątkowym.
Resort finansów planuj, aby dla środków powyżej limitu 100 000 zł obowiązywał niski podatek od aktywów w wysokości 0,8%-0,9% wartości inwestycji. Nie dla dochodów od limitu przekraczającego „stówkę”, tylko od aktywów, a zatem majątku. To zasadnicza rzecz.
Wyobraźmy sobie kogoś, kto włożył na OKI dużo większą kwotę niż 100 tys. zł, a następnie zainwestował w ryzykowniejsze klasy aktywów (np. akcje) i stracił na nich. Dopóki wartość aktywów nie spadnie poniżej 100 tys. zł, to mimo straty kapitałowej na akcjach zapłaci i tak podatek majątkowy 0,8-0,9%. To klasyczna zagrywka stosowana przez wiele wehikułów inwestycyjnych z cyklu „czy się stoi, czy się leży, trochę grosza się należy”. Nie ma mowy o zapłacie za sukces, lecz chodzi o zapłatę za samo uczestnictwo w grze. […]





