RZECZPOSPOLITA: Reforma dobra dla ubogich – wiceminister finansów Piotr Nowak o PPK

Przenoszenie PPK przy zmianie pracy będzie równie łatwe, jak obecnie zmiana operatora telefonu komórkowego – mówi wiceminister finansów Piotr Nowak.

Czy jest realne, że pracownicze plany kapitałowe (PPK) wejdą w życie 1 stycznia 2019 r.? Czasu zostało niewiele.

Dążymy do tego, żeby PPK zaczęły funkcjonować od 1 stycznia 2019 r. Pomysł PPK został ogłoszony na początku objęcia rządu przez PiS. Zapowiedział to obecny premier, wówczas minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Uruchomienie PPK oznacza, że Polacy będą więcej oszczędzali na swoje emerytury. To nie jest tak, jak niektórzy próbują przedstawić, że PPK mają służyć przede wszystkim pobudzeniu polskiej giełdy. Oczywiście, inną sprawą są inwestycje, na które wpływ ma też stopa oszczędności. Środki zgromadzone w PPK będą poprzez podmioty zarządzające aktywami inwestowane w polską gospodarkę i będą ją pobudzały do dalszego wzrostu. Im szybciej wprowadzimy PPK, tym lepiej. Rynek finansowy w tym wszystkim nie powinien być miejscem spekulacji, gdzie „grube ryby” się bogacą. Idea rynku kapitałowego jest taka, że jest to miejsce, gdzie spotyka się popyt na pieniądz z podażą. Spółki wchodzą na giełdę i pozyskują kapitał potrzebny do dalszego ich rozwoju.

Powiedział pan o inwestycjach. Tymczasem TFI narzekają na wysokie koszty, które mogą zniechęcić wiele podmiotów do prowadzenia PPK. Czy nie skończy się to tak, że PPK będą tworzyć głównie fundusze, które mają w akcjonariacie skarb państwa, a które będą inwestować w projekty rządowe, jak Centralny Port Lotniczy?

Nie ma takiego ryzyka. Opłaty określone są w projekcie ustawy na maksymalnym możliwym poziomie, który potem będzie regulowany rozporządzeniem Ministra Finansów i zapewne nie będzie to wskazany poziom maksymalny.

PFR będzie powadził portal internetowy, obsługę rozliczeń, call center, czyli będzie informował przedsiębiorców i beneficjentów, jak działają PPK. Z tym są związane koszty. Powstaje pytanie, kto ma je ponieść. Uważamy, że powinny to być te instytucje, które będą zarządzały tymi planami. PFR będzie miał takie same warunki działalności w zakresie kosztów zarządzania jak inne instytucje zarządzające PPK, a wydatków więcej. Jeśli celem wyrównania warunków prowadzenia działalności byłaby opłata za zarządzanie dla PFR określona na wyższym poziomie, np. 0,8 proc., to pojawiłoby się naturalne pytanie, dlaczego osoby, które mają PPK w PFR miałyby być bardziej obciążone.

Ale aktywa będą rosły, a opłata jest uzależniona od aktywów i TFI obawiają się, że będzie to coraz wyższa kwota.

To jest opłata w maksymalnej wysokości 0,1 proc., co oznacza, że może ona być niższa. Będzie to zależało od tego, jak dużo środków będzie potrzebował PFR na pokrycie wyżej wymienionych kosztów związanych z obsługą systemu. Ta maksymalna opłata nie jest po to, żeby PFR zarabiał – to ma być przedsięwzięcie non profit. […]

Czytaj dalej […]