DGP: Pracownicze plany kapitałowe – Rząd zastawia na przedsiębiorców niejedną pułapkę. Opinia mec. Adriana Prusika

W ubiegłym tygodniu ukazała się kolejna wersja projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych. W tym kształcie została przyjęta przez Radę Ministrów i przekazana do Sejmu (obecnie oczekuje na pierwsze czytanie). Jak się okazuje, pojawiły się w niej ważne zmiany dotyczące wzajemnej relacji PPK i pracowniczych programów emerytalnych (regulowanych ustawą z 20 kwietnia 2004 r., t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1449 ze zm.).

 

Cały artykuł przeczytasz tutaj

 

Komentarz eksperta

 

mec. Adrian Prusik

PPK jako produkt bez wizji. Z III filara mogą odpłynąć miliardy złotych

Do projektu ustawy o PPK na ostatniej prostej wprowadzono zmiany przyspieszające zamknięcie „okienka” dla pracodawców na skorzystanie z alternatywy dla PPK w postaci utworzenia pracowniczego programu emerytalnego. W efekcie w 2019 r. można spodziewać się likwidacji sporej części funkcjonujących programów emerytalnych, dokonywania zwrotu środków oraz spadku wartości oszczędności zgromadzonych w całym III filarze na skalę niespotykaną od 2004 r. Zyskać może jedynie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, który ściągnie 30 proc. sumy wpłaconych składek podstawowych podlegających zwrotowi, oraz fiskus ściągający daninę z podatku od zysków kapitałowych. Wydaje się, że nie o takie działania powinno chodzić.

Jeżeli PPK i „Program Budowy Kapitału” miały mieć charakter systemowych zmian, to projekt ustawy o PPK wydaje się pomysłem na stworzenie produktu bez wizji tego systemu, by nie rzec: wbrew celom stawianym przed systemem III filara emerytalnego. Ich skutkiem może być zamrożenie rozwoju rynku oszczędności emerytalnych na najbliższy rok, a także zmniejszenie wartości oszczędności emerytalnych już zgromadzonych w III filarze. Dla niektórych pracodawców, już prowadzących PPE, zmiana na ostatniej prostej może okazać się pułapką. Trudno szukać w tym logiki czy sposobu na budowę zaufania do wprowadzanych rozwiązań.

W kontrze

W projekcie, który ujrzał światło dzienne 5 września, najważniejszą zmianę, w porównaniu do wersji lipcowej, znaleźć można w art. 133 ust. 1. Zgodnie z jego treścią z obowiązku stosowania ustawy o PPK będą zwolnieni pracodawcy, którzy w dniu jej wejścia w życie (tj. 1 stycznia 2019 r.) będą prowadzić PPE oraz naliczać i odprowadzać składki podstawowe w wysokości co najmniej 3,5 proc. wynagrodzenia, pod warunkiem, że do takiego programu przystąpi co najmniej 25 proc. osób zatrudnionych (co w nomenklaturze projektowanej ustawy oznacza nie tylko pracowników, ale także osoby na zatrudnieniu cywilnoprawnym).

Nowością tego przepisu (poza zmianą jego umiejscowienia w ustawie) jest dodanie sformułowania „w dniu wejścia w życie ustawy”. Jeszcze w lipcu tego roku ówczesny projekt przewidywał, że utworzenie PPE będzie alternatywą dla PPK do momentu objęcia danego podmiotu obowiązkami wynikającymi z ustawy o PPK. Regulacje te będą bowiem wprowadzane stopniowo, począwszy od największych podmiotów – zatrudniających co najmniej 250 osób, wchodzących pod reżim PPK od 1 lipca 2019 r., po przedsiębiorców zatrudniających poniżej 20 osób i sektor finansów publicznych, zobowiązanych stosować regulacje od 1 stycznia 2021 r.

W praktyce dla największych podmiotów oznacza to zmniejszenie „okienka” na wprowadzenie PPE o pół roku i osadzenie momentu końca dużej części dotychczasowego III filara emerytalnego na 1 stycznia 2019 r. Mając na względzie procedurę tworzenia PPE i wymóg zarejestrowania ich w Komisji Nadzoru Finansowego, oznacza to, że taka alternatywa dla pracodawców, którzy czekali na ostateczną wersję projektu, zamyka się już teraz. W gorszej sytuacji będą jedynie ci, którzy już mają zarejestrowane programy o parametrach niespełniających wymogu 3,5 proc. składki lub przewidujące dojście do tego progu później niż 1 stycznia 2019 r. Dla nich proponowane zmiany mogą stać się pułapką. […]

Czytaj dalej […]