„Oddamy wam pieniądze z Otwartych Funduszy Emerytalnych” — zapowiadał PiS w 2021 r. Ówczesny rząd planował rozmontowanie OFE i przekazanie Polakom zgromadzonych w nich oszczędności. Ostatecznie reforma nie doszła do skutku. Co teraz czeka OFE? Jak wynika z dokumentu nazywanego przeglądem emerytalnym, w którym resort rodziny ocenił działanie II filaru, stopa zwrotu oszczędzania w OFE w ciągu ostatnich trzech lat jest porównywalna do zysków z waloryzacji na subkoncie w ZUS. — Fundusze z roku na rok będą traciły na znaczeniu — ocenia dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego.
OFE zostały wprowadzone w 1999 r. Miały zapewnić Polakom wysokie emerytury. Oszczędzanie w nich było obowiązkowe dla wszystkich pracujących. Po kilku latach okazało się, że jeśli OFE przynoszą zyski, to głównie samym funduszom emerytalnym. W 2011 r., za rządów Donalda Tuska, zdecydowano się na istotne zmiany w programie: składka przekazywana do otwartych funduszy emerytalnych została drastycznie zmniejszona — zamiast 7,3 proc. do OFE trafiało tylko 2,3 proc. W ZUS powstało nowe subkonto, na które trafiała ta część składki, która przestała zasilać OFE. Rząd Tuska chciał tą operacją zmniejszyć deficyt sektora finansów publicznego. Teraz temat oszczędzania w OFE wraca za sprawą przeglądu emerytalnego — dokumentu, który sprawdza funkcjonowanie całego systemu emerytalnego.
PiS zapowiadał koniec OFE. Polacy mieli odzyskać pieniądze
W 2014 r. nastąpiła kolejna zmiana. Otwarte fundusze straciły na rzecz ZUS ponad połowę kapitału gromadzonego przez oszczędzających. Przekazały ZUS 51,5 proc. zgromadzonych pieniędzy, czyli 153 mld zł. Doszło wtedy do jeszcze jednej istotnej zmiany — każdy oszczędzający w funduszach emerytalnych dostał trzy miesiące na decyzję, czy nadal chce, by do OFE co miesiąc wpływała równowartość 2,92 proc. jego pensji brutto. Jeśli ktoś tej decyzji nie podjął, cała jego składka zostawała automatycznie przypisywana do ZUS.
W 2016 r., już po przejęciu władzy, PiS zapowiedział, że zlikwiduje OFE. Przyjęty przez rząd Mateusza Morawieckiego projekt ustawy zakładał, że każdy będzie mieć wybór, co zrobić z zebranymi przez siebie pieniędzmi. Projekt przewidywał dwie opcje: przekazanie oszczędności z OFE na Indywidualne Konta Emerytalne, co miało wiązać się ze stratą 15 proc. zgromadzonych środków lub przekazanie całości na indywidualne konto w ZUS. To z kolei miało oznaczać utratę prawa do ich dziedziczenia. Wtedy w OFE Polacy mieli ok. 140 mln zł. Szacowano, że przeciętnie oszczędzający otrzyma ok. 9,6 tys. zł. Od reformy ostatecznie odstąpiono. […]




