Resort przedsiębiorczości przygotował projekt, który ma w ekspresowym tempie, bez konsultacji społecznych przejść przez rząd.
Projekt ustawy o systemie instytucji rozwoju oraz o zmianie niektórych innych ustaw przygotowany został przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. MPiT chce, by przy składkach na PPK nie obowiązywał limit 30-krotności, który działa przy składkach na ZUS. Dziś, gdy wynagrodzenie pracownika w ciągu roku przekroczy łączną wartość 30 średnich pensji, płatnicy przestają odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne.
Według autorów projektu zniesienie limitu w przypadku składek na dobrowolne plany kapitałowe ułatwi wdrożenie systemu ewidencji i rozliczeń, który ma być prowadzony przez Polski Fundusz Rozwoju. Zdejmie też z pracodawców dodatkowe obowiązki administracyjne i pozwoli uniknąć kosztów związanych z inwestycjami w systemy informatyczne, pomagające w rozliczeniach składek na PPK. Poza tym umożliwi uniknięcie błędów w sytuacji, gdy pracownik uczestnik PPK byłby zatrudniony w kilku firmach. Obowiązywanie limitu w takich przypadkach mogłoby prowadzić do tego, że część wpłat byłaby pobierana nieprawidłowo. Pracownicy też zyskają, bo będą mogli więcej odłożyć na PPK, czyli mieć większe oszczędności na dodatkowe emerytury. Autorzy projektu są zdania, że właśnie z powodu charakteru PPK, które są systemem kapitałowym, limit nie powinien obowiązywać. I zmiana w gruncie rzeczy ma tylko charakter techniczny.
– Limit składek to rozwiązanie kłopotliwe dla pracodawców. Cała idea PPK polega na tym, by nie obciążać pracodawców wymogami administracyjnymi. System ma być prosty i klarowny – mówi wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk.
Dla przedsiębiorców to jednak dość poważny kłopot, na dodatek zaskakujący. – Nie spodziewaliśmy się, że zmiany w ustawie o PPK nastąpią tak szybko, a już na pewno nie sądziliśmy, że w takim trybie, czyli w projekcie powołującym Grupę PFR – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. A zmiana ta oznacza wyższe koszty pracy. – W realiach 2019 r. nie powinna być większym problemem dla pracodawców, gdyż i tak budżetowali te wpłaty do PPK na cały ostatni kwartał. Ale w 2020 r. to może już być wyzwanie kosztowe. Bo przy obecnej definicji, jeśli np. prezes zarabia 1 mln zł, to wpłaty na PPK dotyczyłyby 142 tys. zł, a tak trzeba je będzie naliczyć od całego 1 mln – zwraca uwagę Marcin Wojewódka […]